Nie długo dane nam było cieszyć się ze świetnej formy EnVy. Seria wygranych w grupie niestety nie przełożyła się na dyspozycje w playoffach, przez co kończą swoją przygodę na ćwierćfinale.
C9 w tym spotkaniu było po prostu skuteczniejsze. Nie było większej różnicy aimowej. Nie było fatalnych błędów taktycznych. Nie było nietrafionych decyzji na mapie. Chmurki okazały się o wiele bardziej doświadczone, przez co byli w stanie szybciej łatać dziury w obronie, oraz skuteczniej przejmować kontrole po stronie atakującej.
C9 może być czarnym koniem turnieju. Zwłaszcza że dwóch potencjalnych pretendentów do wygranej spotkało się przed gwoździem programu (Liquid vs 100Thieves). Teraz ekipa floppiego musi tylko przejść przez dobrze dysponowane Gen.G.
W obozie EnVy z pewnością czuć niedosyt. Pozostaje teraz czekać, do jakich wniosków dojdzie sztab trenerski. Mam nadzieję, że chłopaki dostaną jeszcze turniej ostatniej szansy. Jeżeli i tam się nie powiedzie, to po ćwierćfinale mamy już wyrobionych ewentualnych kandydatów do podmiany. Choć tak naprawdę nikt nie wie, jak to wygląda od środka. Równie dobrze zmiana może nas zaskoczyć. Takową byłoby zrezygnowanie z gracza prezentującego najwyższy poziom w drużynie.
