Wielki powrót w CS:GO

csgo fnatic hltv
Fot. HLTV
- Reklama -

Kolejna data do zapamiętania, czyli 27.04.2020, to powrót Fnatic na piedestał.

11 marca 2016 roku. Kolejne wydanie rankingu HLTV. Fnatic na szczycie. Nikogo to nie dziwiło, dominowali oni scenę. Właśnie przez wzgląd na to, nie do uwierzenia jest to, że było to ostatnie zestawienie w tamtym czasie ze Szwedami na szczycie. Na kolejny taki moment, musieliśmy czekać ponad 4 lata, aż do dziś.

Od pronaxa, po dennisa. Po słabszych wynikach oraz spadku z pierwszego miejsca, drużyna decyduje się na zmianę, która pozwala na odzyskanie miana najlepszej drużyny świata. 12 Listopada 2015 roku, do drużyny dołącza dennis, a niespełna miesiąc po tym wydarzeniu, Fnatic ląduje na pierwszym miejscu rankingu, nie oddając tego miana przez kilka miesięcy. Po udanym okresie drużyna lekko się tonuje, a wyniki stają się gorsze.

- Reklama -

Prawdziwy przewrót ma miejsce w Sierpniu tego samego roku. Z FNC odchodzi 3 fundamentalnych graczy, by stworzyć Godsent. Do Fnatic, jak i nowo powstałej drużyny dołączają mniej znane młode talenty, oraz już wcześniej przetestowani gracze, tacy jak twist.

Eksperyment zakończył się totalną klapą. Fnatic wraca do swoich podstaw, jednakże nie zdaje się to na wiele. Po wielkiej Szweckiej shuffli cieszyć mogą się oni tylko miejscem w drugiej dziesiątce.

Drużynę opuszcza olofmeister, by dołączyć do FaZe, a w jego miejsce przychodzi Golden. Zmiana nie zmienia wiele w grze tamtego Fnatic, oprócz kilku przebłysków, ale będzie miała ogromne znaczenie w przyszłości.

Próba z xiztem, drakenem, czy lekro nie wypala. Lekro również nie dał drużynie wystarczających możliwości. W październiku 2018 roku zakontraktowany zostaje Brollan, co z perspektywy czasu było długoplanową, lecz opłacalną inwestycją.

16 Września 2019 roku. Najniższa pozycja fnatic w historii. 28 lokata. Na zmiany tego stanu rzeczy nie musieliśmy jednak długo czekać. W końcu był to “finalny” skład Fnatic. 7 października, to skok o 19 pozycji, do czołowej piątki.

Drużyna utrzymywała się na topie przez długi czas. Wisienką na torcie był wczorajszy dzień, w którym zgodnie ze wstępem, po czterech latach odzyskali oni koronę.

Ciężka praca, na pewno. Sukces po trupach? Niestety jak najbardziej. Jest to druga, mniej kolorowa strona medalu. Bardzo dużo graczy przewinęło się przez skład przez te 4 lata, a większość z nich niestety podzieliła losy drakena, czy dennisa. Historia może się jednak zakończyć happy endem. Pierwszy człon już mamy, JW i Krimz znów na topie. Szwecja jednak ma jeszcze coś do udowodnienia. Oprócz NIP’u, czyli oczywistej opcji, czekamy jeszcze na tych odrzuconych i pokrzywdzonych przez niemoc regionu, czyli GamerLegion, czy Japaleno.

Swoją drogą, nie wierzyłem, że do tego dojdzie. Zwłaszcza, bez olofmeistera. Wydawało mi się, że jest jedynym ratunkiem. Jak się jednak okazało, rozwiązanie było bliżej, niż się nam wszystkim wydawało.

- Reklama -