LEC: Vitality za burtą, Fnatic gra dalej!

lec-playoff-bwipo-fnatic
Fot. Riot Games
- Reklama -

Pięć map pełnych krwawej walki o każdy jej skrawek – tak w skrócie możemy opisać to, co wydarzyło się dziś w dolnej drabince play-off’ów LEC!

W trzecim meczu, play-off’owego weekendu LEC, dostaliśmy niezłą jatkę. W zasadzie nie mogliśmy spodziewać się niczego innego, gdyż przegrany tej potyczki BO5, żegnał się z dalszą grą i marzeniami o Worldsach. Na papierze i po sezonie zasadniczym, szala zwycięstwa przechylała się nieco na stronę Fnatic. Vitality miało jednak za sobą szaloną końcówkę regularnego splitu letniego. Właśnie na tej fali, Selfmade i spółka chcieli zrobić pierwszy krok, po upragniony awans na Mistrzostwa Świata.

Zobacz też:   Skarb Kibica LEC Summer Split: wszystko, co musisz wiedzieć o play-offach!

Fnatic 0-1 Team Vitality

Olaf / Lee Sin / LeBlanc / Kai’Sa / Samira – Renekton / Diana / Yasuo / Xayah / Rakan

- Reklama -

Grające po czerwonej stronie Vitality weszło zdecydowanie lepiej w tą serię. First blood Szygendy z pomocą Selfmadea, oraz dwa kolejne zabójstwa, pozwoliły nieco odskoczyć rywalom na starcie. Pomarańczowi musieli wziąć się w garść, a przykład postanowił dać Bwipo. Zaczął ratować swoją drużynę dwoma Heraldami zagranymi na topie i przepięknym outplay’em na dolnej alejce. Niestety, ta szaleńcza próba zakończyła się brutalnym wyjaśnieniem przez oponentów. Ace dla Vitality zrobiony przy zerowych stratach i przewaga w złocie w wysokości 6,5k wystarczała, by domknąć mapę. Pod koniec otrzymaliśmy jeszcze niewielką przepychankę, zwieńczoną Baronem dla Pszczółek, a następnie wybuchem Nexusa. Mapa zakończyła się w dokładnie 24 minuty!

Fnatic 1-1 Team Vitality

Mordekaiser / Lee Sin / Sylas / Xayah / Rakan – Renekton / Diana / Yasuo / Ezreal / Galio

Nie zmieniły nam się strony, po których drużyny rozpoczęły granie, ale zmienił się start samej rozgrywki. Pierwsze walki na środku mapy dały Fnatic przewagę w killach 3-1. Pomarańczowi poczuli krew i w 10 minucie mieliśmy już stan 7-2 oraz 2k przewagi w złocie. W przeciwieństwie do pierwszej mapy, to piąta ekipa fazy zasadniczej LEC, uzyskała 6,5k złota przewagi i to już w 13 minucie! Po kolejnej serii niefortunnych zdarzeń, Adam i spółka szli już śmiało na bazę przeciwników, a komentatorzy zaczęli prowadzić wywody nad tym, co może nas czekać na trzeciej mapie. Idealnie do tej narracji postanowili wpisać się sami zawodnicy. Dwie drużynowe walki, przedzielone baronem dla Fnatic, puentowały wyjście na remis w tej serii. Ciekawostka – gra trwała zaledwie kilka sekund dłużej od poprzedniej.

Fnatic 2-1 Team Vitality

Renekton / Olaf / Ryze / Ezreal / Alistar – Kennen / Xin Zhao / Lucian / Aphelios / Lulu

Trzecia mapa to już zamiana stron i lekka zmiana taktyki w samym drafcie. Postawienie na próbę uspokojenia gry, nie zmieniła w zasadzie nic (!) ale po kolei. Faza liniowa zaczęła się bardzo spokojnie. Jedynym ciekawym momentem okazał się być fakt wzięcia dwóch krabów, przez tą samą drużynę, po raz pierwszy w tej serii. Zaraz potem byliśmy świadkami wymiany na górnej alei, zakończonej wynikiem 2-1 dla Pszczółek. Udało dorzucić się do tego Heralda, ale okupionego kilkoma śmierciami zaraz potem, co znów wyrównało stan rywalizacji. I gdy wydawało się, że rozgrywka będzie rozpędzać się powoli, dostaliśmy serię udanych zanurkowań pod wieże z obu stron. Same wieże w 25. minucie już praktycznie nie istniały i zdawało się, że czekają nas ostre wymiany ciosów. Te były dwie – pierwsza zakończyła sie baronem dla Pomarańczowych, a druga zamknięciem gry w 30. minucie!

Fnatic 2-2 Team Vitality

Dr. Mundo / Lee Sin / Sylas / Aphelios / Morgana – Jace / Diana / Renekton / Ashe / Rakan

Fnatic z punktem meczowy, rozpoczęło grę po niebieskiej stronie. Po raz kolejny wszystko zaczęło się dość ślamazarnie. Sielankę przerwała jednak pierwsza (a zaraz potem druga i trzecia) krew dla polskiego leśnika na górnej alei. Tradycją tej serii stało się już sprawne napędzanie się rozgrywki. Nie inaczej było tutaj. W 16. minucie mieliśmy już 9 killi, 4 rozbite wieże i niewielką przewagę Pszczółek. Ta zaczęła się powiększać z każdą minutą i wszystko zaczęło wskazywać na potrzebę rozegrania piątej mapy. Znów to Bwipo dwukrotnie rozpoczął walkę drużynową, by dać szansę swojej drużynie, na odrobienie strat. Niestety, reszta nie poszła za ciosem na tyle odważnie jak ich dżungler. Bezbłędnym okazał się być natomiast jego bezpośredni oponent. Selfmade i jego 7/1/8 sprawiło, że kolejny raz w letniej odsłonie LEC 2021 usłyszeliśmy Silver Scrapes!

Fnatic 3-2 Team Vitality

Dr. Mundo / Trundle /Twisted Fate/ Ezreal / Braum – Kennen /Lee Sin /Akali/ Varus / Alistar

Po morderczych czterech mapach, wszystko sprowadzone zostało do tej ostatniej. I tym razem, walka rozpoczęła się od samego początku. Gank na dolnej alei jeszcze przed pierwszym zwarciem minionów i Upset z first blood’em. Zaraz po nim zawodnicy Fnatic znów zawędrowali na bota i zgarnęli drugie zabójstwo. Po kolejnych próbach nękania bota (w tym jednym skutecznym) i kilku odpowiedziach Vitality, w 17. minucie wiedzieliśmy… że nic nie wiedzieliśmy. Po dwie zniszczone wieże i szansa na trzeciego smoka Fnatic. Ta okazała się być skutecznie wykorzystana, dzięki dobrze prowadzonej postaci przez Bwipo. Po prawie dwuminutowym tańcu na środku, udało się zdobyć także duszę piekielną, a po kilku kolejnych przepychankach również Barona.

Kolejne BO5 przeciwko Misfits

Zwycięskie dziś Fnatic otrzymuje słodko-gorzką nagrodę. Kolejnym rywalem Bwipo i spółki będzie drużyna Vandera, która przegrała swój pojedynek na Rogue w pierwszym podejściu do play-off’ów LEC. Zasady są jednak niezmienne – przegrany żegna się z turniejem i szansami na Worldsy. Pomarańczowi już znają smak grania z nożem na gardle. Być może to pozwoli zgarnąć im kolejne zwycięstwo i powrócić do walki o wymarzone trofeum. Droga do tego jeszcze daleka, ale postawiony dziś pierwszy krok na pewno odbił się szerokim echem na europejskiej scenie!

- Reklama -