LEC Playoffs: Fnatic w wielkim finale LEC!

lol lec fnatic selfmade
Fot. Michał Konkol / Riot Games
- Reklama -

W historii LEC trudno byłoby wskazać pojedynki, które wywołują więcej emocji niż walka G2 vs Fnatic, szczególnie o miejsce w finale, które przejmuje Fnatic!

Od fazy pucharowej letniego sezonu 2019 Fnatic oraz G2 Esports mierzyli się ze sobą trzy razy. Do tego G2 wygrywało za każdym razem wynikami 3-2, 3-2 oraz 3-0. Dzisiejszy wieczór zakończył dominację ekipy Jankosa. SelfMade i spółka melduje się w finale po zwycięstwie 3-2!.

7-1 w 2020, Fnatic wygrywa mapę

Pierwsza mapa już od początku rozpoczęła się nieco podkręconym draftem. Lilia, Gnar i Akali dla G2, a Fnatic zabrało dla siebie Hecarima i Rengara ba topie. Wiem, możecie powiedzieć, że to dość często spotykane teraz postacie, ale uwzględniając to, że często są po prostu wybanowane, aż dziw, że przeszły przez fazę blokad. Sama gra jak na te drużyny rozpoczęła się dość powolnie. Najpierw first blood dla G2, następnie dwa zabójstwa na bocie dla Fnatic. Jednak większość akcji kończyła się korzystnie na konto ekipy Selfmada, która świetna rozgrywała walki drużynowe. W momencie, kiedy Fnatic zdołało zdobyć na swoje konto Barona gra dla G2 powoli zaczynała się kończyć. Świetne oblężenia i pogłębianie swojej przewagi. Fnatic wygrywa mapę! Nemesis wyglądało bardzo dobrze, Rekkles ze świetnymi strzałami na Ashe i przede wszystkim dużo błędów drużyny Jankosa.

- Reklama -

G2 wyrównuje!

Drugie spotkanie rozpoczęliśmy dosyć przewidywalnym draftem bez dużych niespodzianek. Walki rozpoczęły się już od 3 minuty, kiedy to Selfmade musiał ratować się błyskiem od Jankosa. Minutę później Fnatic znalazło zemstę na Jankosie i pierwsza krew wpadła na konto Bwipo przy asyście junglera. Mimo początkowych problemów G2 zdobyło pierwszego smoka, a chwilę później walkę drużynową i kolejnego. Dominacja na mapie zaczęła się w 18 minucie, kiedy po zagraniu Heralda na środkowej alejce genialne połączenie umiejętności ostatecznych Leony i Orianny dały G2 dwie wieże i kilka zabójstw.

Ku uciesze fanów Jankosa, jego drużyna powtórzyła tę kombinację na dolnej alejce chwilę później, co tym razem dało im kolejne wykluczenia oraz trzeciego smoka.

Gra zaczęła zmierzać do zakończenia w 26 minucie, gdy podczas walki o piekielnego smoka G2 powaliło trzech zawodników przeciwnej drużyny, a następnie zdobyło duszę smoka i Barona Nashora. Mapę zamknęli chwilę później w bazie Fnatic, a Caps zgarnął potrójne zabójstwo na swoje konto.

Throw roku?

Rozpoczęcie kolejnej mapy powoli sugeruje nam, że rewelacji w drafcie już nie zobaczymy. Obydwie drużyny sięgnęły po coś sprawdzonego, a Perkz po raz trzeci po Sennę. Tym razem pojedynek rozpoczął się wolniej, pierwsza krew padła dopiero w 7 minucie na konto Fnatic, mimo że okazje do tego były już wcześniej po ganku na górnej alejce. Chwilę później Caps wyrównał wynik zabójstwem Nemesisa. Gra zdecydowanie przyspieszyła już trzy minuty później, gdy 4-osobowym zanurkowaniem G2 wykluczyło Bwipo i zdobyło pierwszą cegłę dzięki Heraldowi.

Gra szła bardzo gładko dla G2 i już w 20 minucie otwarli bazę przeciwnika dolną alejką przy pomocy drugiego Heralda. Niestety chciwość ekipy Jankosa doprowadziła do tragedii. Zawodnicy po zdobyciu inhibitora nie wycofali się z bazy przeciwnika, przez co Fnatic zdobyło unicestwienie drużyny przeciwnej, a następnie Barona oraz Smoka, który swoją drogą dałbym G2 Oceaniczną Duszę.

Po tym wydarzeniu G2 się po prostu pogubiło. Nie wiedziało do końca, co ma robić na mapie, zawodnicy dawali się wyłapywać, a w tym wszystkim królowała drużyna Rekklesa. Po kolejnej przegranej walce drużynowej przez G2 i ponownym przejęciu Barona Fnatic bez problemowo potrafiło wykończyć rywali i przypieczętować drugą mapę na swoją korzyść! Niesamowity Caps, niesamowity Nemesis. Wspaniała gra naszych polskich leśników. Wszystko to mieliśmy w trzeciej mapie. Gwarantuje wam, że jeśli nie oglądaliście jej to warto sobie włączyć i obejrzeć, chociażby skrót, bo działo się tutaj niesamowicie dużo!

G2 ponownie wyrównuje spotkanie

Czwarta mapa przyniosła nam wreszcie zmiany w drafcie. G2 sięgnęło po Ashę na dolnej alejce. Natychmiastowo wykorzystało to Fnatic, które wzięło Sennę dla Rekklesa. Dodatkowo wybór postaci podkręcił Nemesis wybierając Kassadina dla siebie.

W początkowej fazie gry, znów widzieliśmy świetną grę Fnatic, gdzie już od pierwszych minut próbowali wykreować sobie przewagę. G2 w pewnym momencie zaczęło świetnie na to odpowiadać i to oni przejęli pałeczkę prowadzenia gry. Wchodząc do środkowej fazy gry ekipa Jankosa coraz bardziej pogłębiała swoją przewagę. Momentem kulminacyjnym był Nashor, z którym to wzięli inhibitor na górnej alejce i wygrali kolejną walkę drużynową. Z następnym już natarciem na bazę Fnatic zdołali dokończyć już dzieło zniszczenia i wygrać czwartą mapę! Kolejna świetna gra Capsa, co nie powinno was już dziwić. Świetne ultimaty od Mikyx grającego na Taricu. G2 powraca do gry!

Silver Scrapes w pierwszym półfinale

W ostatniej mapie mieliśmy w sporej części powtórkę draftu z poprzedniego spotkania. Przede wszystkim ponownie widzimy Perkza na Ashe, który genialnie pokazał się na tej postaci chwilę wcześniej. Zgodnie z oczekiwaniami G2 przejęło inicjatywę w tym spotkaniu już od pierwszych minut. First Blood King zdobył zabójstwo na Nemesisie już w 4 minucie gry.

Fnatic w odpowiedzi stawiło silny opór, a w meczu naprzemian jedna i druga drużyna wychodzili na prowadzenie. W 22 minucie potężna walka drużynowa pozwoliła Fnatic wykluczyć zawodników G2 oraz ukraść smoka. Parę minut później Fnatic wygrało walkę drużynową o kolejnego smoka. Smok wpadł na konto G2, jednak Fnatic zdobyło unicestwienie, Barona oraz Inhibitor. G2 dało radę odwrócić losy podczas kolejnej walki drużynowej i unicestwić wroga, jednak nie dali rady skończyć spotkania.

W kolejnej walce Fnatic zdobyło duszę smoka i dokończenie tej mapy i całej serii było tylko formalnością dla nich i to oni są pierwszymi finalistami tegorocznej letniej edycji LEC!

Dolna drabinka

Przegrany dzisiejszego spotkania już za tydzień podejmie zwycięzcę meczu Rogue przeciwko MAD Lions w przyszłą sobotę. Polacy z Rogue zmierzą się z Lwami już jutro o godzinie 17:00.

- Reklama -