Chytry dwa razy traci? Illuminar odpada w ćwierćfinale Eden Arena!

csgo kinguin rallen
Fot. Fragbite
- Reklama -

Nie będzie drugiego kolosalnego sukcesu w bardzo krótkim czasie. Po wyrównanym Vertigo, oraz średnim Inferno, Illuminar żegna się z turniejem.

Po sukcesie podczas trzeciej edycji Eden Arena Malta Vibes Cup, przyszedł czas na swoisty backup, w postaci kolejnej edycji (swoją drogą tempo ogłaszania i rozgrywania wszystkich meczów jest zatrważająco szybkie). Kurz po wygranej na Fate nie opadł, a bo szybkich dwóch zwycięstwach w fazie grupowej, polski super-team cieszył się cieplutkim miejscem w play-offach.

Zobacz też:   LEC: Nadchodzi kolejny tydzień 0-2 dla Jankosa?!

Początek pierwszej mapy był bardzo obiecujący. Po wygranej pistoletówce przeciwnikom podczas pierwszego fulla nie udało się sforsować obrony Illuminar, co sprowadziło na nich widmo kolejnej rundy ekonomicznej. To, czego nie udało się w rundzie trzeciej, odbili sobie w piątej, czym zaczęli swoją serię 4 rund wygranych z rzędu. Ostatecznie połówkę udało się zakończyć w przewadze 8:7, dzięki pewnej grze Snaxa ze snajperki. Swoisty flashback ukazał nam się po zmianie stron. Illuminar, tym razem w ataku, po pistoletówce przytula na swoje konto 4 kolejne rundy, doprowadzając do wyniku 13:7. Niestety, pstryczek w głowach Francuzów wraz z rundą 21 został załączony, a ich gra w obronie z rundy na rundy wyglądała coraz pewniej. Niestety, z myśli o szybkim zakończeniu mapy pozostały tylko zgliszcza. Przełamanie nastąpiło, dopiero gdy LDLC zbliżyło się na jeden punkt. Zdobycie czternastej rundy jednak nie wiele dało, bo już w następnej Francuzi odpowiedzieli tym samym. Illuminar przyciśnięte do ściany zdołało doprowadzić do dogrywki, gdzie niestety byli mocni tylko na zdobycie po jednej rundzie w ataku, jak i w obronie, co nie wystarczyło na zjazd windą z wieżowca w dobrych humorach.

- Reklama -

Wszyscy Polscy widzowie zostali poczęstowani kolejną dawką nadziei, gdy zobaczyli stronę atakującą. Mimo dobrej gry w obronie ze strony LDLC, udało się zdobyć aż 9 rund, co pozwoliło na spokojne wejście w drugą fazę meczu. Spokoju jednak może było za dużo. Zdecydowanie za dużo. Po stronie broniącej Polacy okazali się bezbronni. Wśród gąszczu rund LDLC, musieli się oni zadowolić tylko dwoma, wygranymi na styk. Pojedynek do udanych zdecydowanie zaliczyć może bodyy, rifler francuskiej formacji. Wykręcił może i niezbyt zawrotną liczbę fragów, bo było ich 51, ale na obu mapach prezentował bardzo pewny poziom, co pozwoliło na awans do półfinału, gdzie czekało już na nich CR4ZY.

- Reklama -